Drozda notuje: Jiří Šlitr – 100 lat (2024)

Start listening

15 lutego 2024 roku, minęła 100. rocznica urodzin czeskiego prawnika, rysownika, aktora i przede wszystkim kompozytora Jiřího Šlitra.

Jiří Šlitr maturę zdawał w 1943 roku, a po wojnie, na życzenie rodziny, skończył prawo na Uniwersytecie Karola w Pradze. Anegdota mówi, że dyplom wręczył ojcu mówiąc, że już mu nie będzie potrzebny. Na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych grał w Czechoslovak Dixieland Jazz Band i był wziętym pianistą, który czasem składał nuty. Kompozytorem, a później też aktorem, uczynił go inny Jiří – Jiří Suchý – ten od Divadla Semafor. Jiří Šlitr długo nie chciał wychodzić na scenę. Przełamał się w 1962 roku, kiedy Suchý napisał kameralną sztukę „Jonáš a tingltangl” (Jonasz i tingel-tangel), w której obaj grali chwilami siebie, a chwilami komika Jonasza i jego pianistę (czy czegoś Wam ta historia nie przypomina?).
Razem napisali dla Semafora dziesiątki, śpiewanych do dziś, przebojów.

Šlitr był także plastykiem. W 2019 roku, w 50. rocznicę jego śmierci, w niewielkiej galerii sztuki współczesnej Villa Pellé w Pradze odbywała się wystawa jego prac. Były na niej tylko dwa obrazy – zresztą autoportrety – i setki rysunków, podzielonych na kilka tematycznych kategorii. Šlitr szkicował miasta, ludzi, kawiarnie, kobiety, sceny erotyczne. Tworzył karykatury przyjaciół i współpracowników. Oglądając te prace ma się wrażenie, jakby nie wypuszczał ołówka/flamastra/długopisu/piórka z dłoni. Niezwykłe było zobaczenie jego oczami Warszawy, z sylwetką PKiN i domami centrum, z odtworzonymi polskimi napisami na sklepach.
26 grudnia 1969 roku, w swoim mieszkaniu na Winogradach, Jiří Šlitr zatruł się tlenkiem węgla i zmarł.

Stulecie jego urodzin uczczono w Czechach m.in. wydaniem specjalnego znaczka (projekt Jiří Suchý), wydaniem biografii i płyt ze zrekonstruowanymi nagraniami, telewizja pokazuje filmy dokumentalne i archiwalne programy z jego udziałem, radio także sięgnęło do swoich archiwów, a Semafor, czyli znów Jiří Suchý, przygotował premierowy spektakl zatytułowany „Šli tři Šlitři”.
Jadę do Pragi. Bilety na trzech Šlitrów kupione, nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że Czesi dużo piękniej niż my szanują swoich twórców kultury. I tego im bardzo, bardzo zazdroszczę.

Join the discussion