Drozda notuje: „Ještě chvilku” – Národní divadlo w Pradze (2024)

Start listening

22 lutego 2024 roku na scenie Stavovského divadla (jedna ze scen Národního divadla w Pradze) odbyła się się PRAPREMIERA sztuki „Ještě chvilku” (Jeszcze chwilkę), którą na zamówienie rzeczonego Teatru Narodowego napisała MARIA WOJTYSZKO.

Miałam zaszczyt być na tej premierze.

Maria Wojtyszko i Teresa Drozda

To przepiękna, czarodziejska, oniryczna, wielopoziomowa opowieść. Zaczyna się bardzo zabawnie. Dwie główne bohaterki, mocno posunięte w latach siostry Věra i Květa, spóźniają się do teatru. Wchodząc na widownię robią tyle zamieszania, że dyrygent przerywa uwerturę do opery „Rusałka” Antonína Dvořáka i wdaje się z nimi w dyskusję, do której po chwili włącza się też aktorka grająca Rusałkę. Po krótkiej, zabawnej awanturze, obie damy ostatecznie siadają na widowni i… usypiają, by we śnie przenieść się na scenę.

Dalsza część fabuły to ich podróż przez kulisy teatru, w których objawiają się ich lęki, pragnienia i tęsknoty. Okazuje się bowiem, że siostry w dzieciństwie zostały porzucone przez ojca, który tak bardzo kochał teatr, że to jemu, a nie własnym dzieciom, postanowił poświęcić życie.

Nie chcę tej fabuły opowiadać detalicznie – zaznaczę tylko, że „Rusałka” nie jest jedynym nawiązaniem do historii tej sceny/budynku i czeskiego (czechosłowackiego) teatru w ogóle. W sztuce m.in. pojawia się Mozart zwany tu Wolfim (premiera jego „Don Giovanniego” odbyła się w Stavovskim divadle 29 października 1787) oraz Hugo Hass – aktor żydowskiego pochodzenia, grający m.in. w głośnych i ważnych sztukach Karela Čapka, żyjący w latach 1901-1968.

Maria Wojtyszko na tle Teatru Narodowego w Pradze

Inscenizacja jest bajecznie teatralna i jednocześnie teatr dekonstruująca. Pojawiają się w niej różne magiczne stwory, na przykład fenomenalne wprost ucieleśnienie tremy, ale jest też „zwyczajny” smok. Scena się kręci, odsłaniając iluzyjność spektaklu/snu, jednocześnie uwypuklając jego tajemniczość i magnetyzm.

Wielopoziomowość sztuki realizuje się w odniesieniach kulturowych i historycznych (uwielbiam), ale też w możliwościach, jakie daje interpretacja historii samych bohaterek i tego jak są pokazane. Spektakl, będący w zamyśle sztuką familijną, dostarcza pretekstów do refleksji na temat relacji dzieci i rodziców, wyboru priorytetów życiowych, rozmowy o starości i śmierci, rozmowy o teatrze i sztuce.

Dwie główne role grają w tym spektaklu Johanna Tesařová (rocznik 1945) i Jana Preissová (rocznik 1948). O każdej można napisać osobny artykuł, wspomnę tylko, że Jana Preissová zadebiutowała u boku Jiřího Menzla w filmie „Rozmarné léto” (Kapryśne lato), zaś kariera Johanny Tesařové to głównie teatr i wielkie role dramatyczne. Rolę Hugo Hassa zagrał Saša Rašilov, pamiętany w Polsce m.in. jako bohater filmu „Samotáři ” (Samotni).

Koniecznie muszę też wspomnieć, że obok aktorów na scenie są muzycy, niezwykle interesujący ensemble, w którym grają klawiszowiec (z zawieszonym jak gitara instrumentem), puzonista i klarnecista. Są tak mobilni jak aktorzy. Nieustannie przemieszczają się po scenie tak, jak wymaga tego akcja. Wspaniale było na nich patrzeć.

Scena ze spektaklu "Ještě chvilku". Fot. Petr Neubert (zdjęcie pochodzi z oficjalnej strony Teatru Narodowego w Pradze).
Scena ze spektaklu „Ještě chvilku”. Fot. Petr Neubert (zdjęcie pochodzi z oficjalnej strony Teatru Narodowego w Pradze)

Siedząc na widowni Stavovského divadla i zachwycając się „Chwilką”, myślałam o „Alicji krainie czarów”, niedawnej premierze warszawskiego Teatru Narodowego (reż. Sławomir Narloch), bo jakoś mi te spektakle współbrzmią. I w tym, że oczarowują teatrem i teatralnością i w tym, że zarówno bardzo młodzi, jak i bardzo dorośli widzowie mają w nich dla siebie wcale nieoczywiste przestrzenie do skojarzeń, rozmyślań, refleksji.

Na koniec podkreślę jeszcze raz, że sztuka „Ještě chvilku” zastała napisana na zamówienie praskiego Teatru Narodowego. Myślę, że to wielki krok we współpracy czeskiej i polskiej kultury i naprawdę duże wydarzenie dla polskiego teatru i polskiej dramaturgii. To nie jest tłumaczenie czegoś gotowego, to sztuka napisana (i wpisana w) specjalnie dla tej sceny, tego teatru, tych aktorów.

Maria Wojtyszko napisała sztukę po polsku. Przełożyli ją Michal Sieczkowski i Lukáš Trpišovský (jeden z dyrektorów artystycznych ND). Reżyserowała Anna Klimešová, debiutująca tak jak autorka na deskach Teatru Narodowego. Scenografię przygotował Mikoláš Zika, a kostiumy Klára Fleková (i muszę jeszcze dopytać, które z nich wymyśliło te bajeczne i uwodzące „tremy”). Muzykę skomponował Michal Cáb.

Wspaniałe jest to przedstawienie. Niech się ogląda i niech zachwyca!

DROZDOWISKO numer 139 przynosi rozmowę z Marią Wojtyszko i odpowiedź na pytanie, jak to się stało, że się stało. Słuchajcie (tam, gdzie słucha się podcastów – na YT, Spotify, Apple i w wielu innych miejscach)!

Join the discussion